Ponieważ nie było mnie w warszawie, mogę jedynie napisać, jak wczorajszy dzień wyglądał we Wrocławiu. O ile rano odbyła się wesoła parada z wojskiem i dziećmi, o tyle prawdziwe przedstawienie odbyło sie wieczorem.
Najpierw pod pręgierzem pojawiła się grupa dużych chłopców z flagami. W tym samym czasie pod Fredrą pan w czerwonym kubraczku z logo GW rozdawał gwizdki. W kolejce po gwizdek stali różni ludzie, w tym... kibole. Najlepiej schodziły czerwone i zielone. W tłumie mignął Frasyniuk, Dutkiewicz i Pinior. Tymczasem pod pręgierzem tłum chłopaków rósł. Na winklu ustawił sie potężny kordon policji.
Gdy chłopcy po przemówieniu mieliruszyć w marszu dookoła Rynku, tłum z gwizdkami natarł na kordon. Gwizdy kontra hymn narodowy, Duzi chłopcy: - To my, to my, Po-la-cy! Gwizdzący: - Precz z faszyzmem! Chłopcy: - Polska wolna od lewactwa! Gwizdki: - Wypierdalać! Czoło pochodu me przed transparentem NOPu szła dziewczyna z kolczykami w wardze, a na czele gwizdków biegla jakaś włochata kobieta wrzeszcząca do policjantów, by przegonić brudasów, bo NOP to prawdziwi Polacy.
Krewki starszy pan w asyście dwóch dużych chłopców poprzez kordon wykrzykiwał do dziewczyn w arafatkach: - Wypierdalać do Izraela! To by wam pasowało, Żydy!
Dziewczyna z dredami: - Skurwysyny nas biją, a policja ich chroni, pojebów!
I tak cały czas, aż do przejścia pod Świdnicką, gdzie kontra urządziła sitting na schodach. Policja dziewczyny ze schodów zgarnęła i NOP mógł sobie maszerować dalej. Jakis pan w oknie kamienicy na trasie: - Faszyści do domu!
Pochód dotarł do pomnika Chrobrego, gdzie anarchistka wdrapała sie na postument i usiłowała zawiesić transparent, co jej nie bardzo wyszło, zresztą zaraz zjawiła sie policja i przegoniła stamtąd gwizdki. Policjant do dziewczyny w arafatce: - Wypierdalaj, głupia cipo!
NOP sobie postał, pogadał i... nic. Rozlazł się, podobnie jak anarchiści. Przy okazji pooglądałam sobie, jak wygląda narodowy strój Polaka: składa się on z glanów, spodni moro, flejersa i opaski biało-czerwonej, ewentualnie zielonej ze znaczkiem Falangi. Z drugiej strony strój czytelnika GW składa się z arafatki, okularków, kolorowej bluzy z kapturem - reszta dowolna.
Dialogi na hasła znakomicie ilustrują stan, w jakim sie znaleźliśmy. Ja z NOP nigdy w życiu na marsz nie pójdę (zresztą wcale by nie chceli, bym z nimi szla). Klimaty tego rodzaju nie sa moje, ich wizja świata mi się nie podoba. To NOP wrzeszczał (ale bodajże w Bytomiu): Polska krajem jednej nacji. No cóz. Nie nadaję się na NOPowca. Z kolei GW upiekła pieczeń, wpuszczając czytelników w kanał.
O co chodzi? Otóz dawno temu, gdy powstawał AntiNaziFront, wojna miedzy anarcholami i punkami a naziolami była wojną subkultur. Dzisiaj dzięki GW urosła do rozmiarów wielkiej polityki. GW straszy faszystami, których jest moze w tym towarzystwie garstka, i podpina pod faszyzm np. Ziemkiewicza. Niedługo GW ogłosi, że kazdy niosący 11 listopada flagę jest faszystą. Do wojny z rzekomym faszyzmem GW uzyła broni wyjątkowo ohydnej: przebrała część blokujących w Warszawie w pasiaki. Gdy pod krzyzem na Krakowskim ludzie sie modlili to było to wykorzystywanie krzyza do celów politycznych, a blokowanie legalnej manifestacji pasiakiem absolutnie nie jest wykorzystywaniem Holocaustu.
Kochani, którzy szliście w marszach: i wy, i zaarafatkowana młodziez jesteście marionetkami. GW bez was, bez waszych kłótni, bez waszych agresywnych słów nie istnieje.
Nie istnieje bez was, którzy wyzwiecie swego przeciwnika (albo całkiem przypadkową osobę) od Żydów, bez was, którzy coś ględzicie o Polakach-katolikach. I bez zapłakanych dziewczyn w arafatkach, które czytają tylko GW i naprawdę niewiele z polityki kumają. Wszyscy tkwimy w wyrezyserowanym amoku.
Mi jest naprawdę zal naszej biednej Ojczyzny.
piątek, 12 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz