piątek, 31 lipca 2009

Wrocław pamięta



Dolnośląska Inicjatywa Historyczna informuje o realizacji projektu „65. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego”

Patronat nad Obchodami objęło Muzeum Powstania Warszawskiego. Powstanie 44 – największa polska bitwa II wojny światowej – dla wielu pokoleń Polaków stało się symbolem męstwa i determinacji.

Wielu żołnierzy-Powstańców swoje powojenne losy związało z Wrocławiem. Przywracając naszych bohaterów pamięci Wrocławian, chcielibyśmy przedstawić ich powstańcze role, a także znaczenie Powstania dla współczesnych Polaków.

PROGRAM:
· 30.07.-1.08.2009 Grupa Rekonstrukcji Historycznej Festung Breslau w przebraniu Powstańców rozdawać będzie „Biuletyn Powstańczy” informujący o rocznicy Powstania oraz o akcji „Zatrzymaj się” w dniu 01. sierpnia. o godz. 17.00 w celu uczczenia rozpoczęcia walk.
· 29.07.2009
spotkanie Prezydenta Wrocławia z Powstańcami, wspólne przejście zabytkowym kanałem przy ul. Długiej.
· 31.07.2009
rozwieszenie okolicznościowej siatki wielkoformatowej (10x20 m) na budynku WBK Bank Zachodni SA – Wrocław – Rynek.
· 1.08.2009
Rynek / ul. Świdnicka (koło poczty)
Od 13.00 – budowa powstańczej barykady – Grupa Rekonstrukcji Historycznej Festung Breslau
17.00 – Godzina „W” – „Zatrzymaj się”
17.05 – uroczyste otwarcie wystawy „Powstańcy Warszawscy – dziś wrocławianie”
– wspomnienia Powstańców
– spektakl muzyczny „Powstańcze piosenki” – soliści grupy IMPRESJA z MDK "Śródmieście" oraz z Klubu Garnizonowego II WOG-u we Wrocławiu pod kierunkiem Haliny Bednarek i Krzysztofa Słupianka.
– wspólne śpiewanie „zakazanych piosenek”
18.30 – Msza Święta w intencji poległych Powstańców – Bazylika Mniejsza pw. św. Elżbiety (Kościół Garnizonowy)
22.00 – pokaz filmów archiwalnych z Powstania Warszawskiego – Rynek (Plac Gołębi)




Organizator: Dolnośląska Inicjatywa Historyczna

Patronat: Muzeum Powstania Warszawskiego

Partnerzy: Instytut Pamięci Narodowej, Fundacja Ośrodek Karta,
Grupa Rekonstrukcji Historycznej Festung Breslau, MPWiK sp. z o.o. Wrocław,
Region NSZZ Solidarność Dolny Śląsk, MDK-Śródmieście, Nurt sp. z.o.o.

Sponsor Główny: Polkomtel S.A., operator sieci Plus

Sponsorzy: Wod-Kan sp.zo.o., KWH Pipe, Impel S.A.

Patronat medialny: TVP Wrocław S.A., Radio Wrocław SA

Z poważaniem
Prezes Dolnośląskiej Inicjatywy Historycznej
Dr Wojciech Myślecki

Informacji udziela pani Dominika Arendt-Wittchen, tel. 500 290 640

czwartek, 30 lipca 2009

"Syreny to PRL-owska manipulacja"




Prezydent Stalowej woli popisał się niezwykłą elokwencją. Nie po raz pierwszy zresztą.

"Powstanie nie buduje w świecie obrazu Polski, jako kraju, w którym myśli się racjonalnie i działa skutecznie"
"Obligatoryjne włączenie syren 1 sierpnia to manipulacją rodem z PRL. Jest to zmuszanie metodami administracyjnymi do czczenia kolejnej katastrofy militarnej i politycznej w naszych dziejach. Który normalny naród buduję swoją tożsamość na klęskach"


(źródło)


Kopiuję publikację z witryny stalowka.net:

Czwartek, 30 lipca 2009 r. godz. 12:58 /Maciej Więckowski/
Andrzej Szlęzak oburzony decyzją Wojewody

- Nie waham się nazwać takich działań jako manipulacji rodem z PRL napisał Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.
- Nie waham się nazwać takich działań jako manipulacji rodem z PRL – napisał Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.
Fot. Jacek Rodecki
Prezydent Stalowej Woli nie kryje oburzenia w liście wysłanym do Wojewody Podkarpackiego o włączeniu syren alarmowych w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. - Nie waham się nazwać takich działań jako manipulacji rodem z PRL - napisał Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.

22 lipca 2009 r. Mirosław Karapyta, Wojewoda Podkarpacki uznał, iż 1 sierpnia o godz. 17:00 dokładnie w rocznicę Powstania Warszawskiego z 1944 r. oznaczone kryptonimem "W" w całym województwie podkarpackim rozbrzmią systemy alarmowe ku czci pamięci walczących powstańców, których celem było wyparcie garnizonu niemieckiego oraz przejęcie miasta.

"Uważam to za niedopuszczalne od strony działań prawnych i wysoce szkodliwe ze względu na kształt naszego patriotyzmu. Nasz region związany jest z tradycją Centralnego Okręgu Przemysłowego, który był przedsięwzięciem pokazującym rozmach i skuteczne działanie dorównujące najnowocześniejszym rozwiązaniom technicznym i organizacyjnym na świecie" - tłumaczył Andrzej Szlęzak.

W piśmie do wojewody prezydent hutniczego miasta żąda zwolnienia z przeprowadzenia w tym dniu "treningu uruchomienia i pracy systemów alarmowych".

"Który normalny naród buduje swoja tożsamość na klęskach?" - zastanawia się prezydent.

Jaki finał będzie miała ta sprawa, okaże się już w sobotę 1 sierpnia. Czy prezydent Stalowej Woli postawi na swoim?

O zdanie w tej sprawie zapytaliśmy politologa Dr Bartosza Kopyto:
- Nie potrafię się pozbyć uczucia rozpaczy w odniesieniu do PW. Wywołując je podjęto katastrofalną w skutkach decyzję polityczną. Nie mają tu znaczenia intencje, lecz skutki właśnie. W sercu Europy na zgliszczach wygasającej wojny wywołano dżihad i resztkę ludzi, którzy mogli stać się drożdżami odrodzonego narodu, złożono na ołtarzu politycznych ambicji. Rozpaczliwe położenie między faszystami i bolszewikami nie może i nie powinno być argumentem do samobójstwa. Nawet w geście protestu.


Tak więc pan prezydent Szlęzak nie chce włączyć syren, choć taki obowiązek nałożył na niego wojewoda.
Ten sam pan swego czasu oświadczył, że koszykarze ze Stalowej Woli dostaną wsparcie pod warunkiem, że w zespole będą sami Polacy. Nachwalić się pana Szlęzaka nie może portal konserwatyzm.pl.

Wczoraj pod Sukiennicami we Wrocławiu chłopaki z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Festung Breslau w strojach Powstańców rozdawali ulotki o obchodach. Naskoczył na nich facet, który krzyczał, ze Powstańcy to kretyni. A obok stał Powstaniec, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i Kornel Morawiecki. Rok temu pod Powązkami stali osobnicy szkalujący Powstańców.
Pan Szlęzak dołączył do tych, którym ręki się nie podaje.
Kiedyś już napisałam, że można dyskutować o Powstaniu, alezawsze, gdy mówi się o Bohaterach - czy to powstania w Mohylewie z XVII wieku, czy Indianach, czy o kimkowiek, kto bronił siebie i swej wolności - zawsze trzeba zachować minimum szacunku dla poległych. Pan Szlęzak tego szacunku nie ma.

I myślę sobie: co się z nami stanie, jeśli panowie tacy jak Szlęzak wygrywają wybory?



PS. Nawala mi przeglądarka, więc nie wiem, czy link wyżej w ogóle działa. Przepraszam :(

środa, 22 lipca 2009

"Świat nie rozumie, czym był Związek Radziecki"



...takie słowa wygłosiła dzis pod polską ambasadą w Moskwie jedna z pikietujących przedstawicielek komunistów. Demonstranci protestowali przeciw rezolucji OBWE zrównującej komunizm z faszyzmem. Na czerwonych transparentach były hasła: "Antykomunizm nie przejdzie" i "Antykomunizm równa się faszyzm". Takie same pikiety odbyły się pod moskiewskimi ambasadami Litwy i Łotwy.

- Nie podoba się nam postępowanie polskich rządzących, którzy zrównali komunizm z faszyzmem. To pomyłka historyczna. Świat w ogóle nie rozumie, czym był Związek Radziecki. (źródło IAR)

To fakt. Świat zupełnie tego nie rozumie, jeśli wziąć pod uwagę, że przeciw rezolucji OBWE protestowali także Francuzi i Grecy. To fakt. Świat nie chce przyjąć do wiadomości, ze Stalin wymordował więcej ludzi niż Hitler, że ZSRR wymyslił obozy zagłady i że to ZSRR był krajem, w którym najdłużej (i na długo przez III Rzeszą) trwał totalitarny krwawy terror. Co takiego podoba się Francuzom czy Grekom w komunizmie? Można próbować zrozumieć - w końcu Europa Zachodnia praktycznie nie miała do czynienia z komunistami z ZSRR. Skoro nie widzieli i nie doświadczyli, to nic nie rozumieją. Ja też nie rozumiem komunizmu, bo jestem już z pokolenia niepamiętającego nawet kolejek przed sklepami. Gdy M. ostatnio szukał w szafie materiałów na flagi, znalazł kilka czerwonych upapranych szmat. "Zdobyczne" - oświadczył z dumą. "Ta miała 30 metrów!". Zapytałam, jak to możliwe, że w PRL nie było pieluch, ale były czerwone flagi. Wybałuszył oczy. "Możliwe i ch...j" - odpowiedział. To tylko anegdotka, ale być może oddaje myślenie Zachodu.

Jest jednak różnica. My żyjemy w kraju ciężko doświadczonym przez komunizm. Moje pokolenie słyszało od starszych - rodziców, kolegów - o rzucaniu kamieniami w milicję, o kolejkach, o occie, o terrorze, o UB. Ci z Zachodu nie mają o tym pojęcia. A z drugiej strony są też narody w Europie, które co prawda bolszewika nie widziały na oczy, ale do dziś się boją komunistów. Kiedyś rozmawiałam z pewną starszą Norweżką. Nie słyszała o Solidarności, ale słyszała, że w Polsce byli komuniści. I nagle z dumą powiedziała, że jej starszy brat wstąpił do SS. "Bo widzisz, Rosjanie byli tak blisko. Musieliśmy się bronić, Niemcy to była gwarancja, że nie przyjdą"...



To wszystko prawda, co powiedziała demonstrantka z Moskwy. Świat nie rozumie, czym był komunizm i czym dzisiaj jest Rosja, spadkobierca ZSRR. Świat i polski rząd nie rozumie, że zapraszanie Władimira Putina, byłego szpiega ZSRR i twórcy obozów koncentracyjnych (nie wiedzieć czemu zwanych "filtracyjnymi") na Kaukazie, na obchody 70. rocznicy wybuchu II Wojny jest co najmniej niesmaczne. Świat nie chciał zobaczyć zdjęć z Kaukazu. A warto to przypominać. Zwłaszcza teraz, gdy Putin ma przyjechać do Polski. Tu, gdzie dla świata zaczął się horror totalitaryzmu.

Zdjęcia z Czeczenii

poniedziałek, 20 lipca 2009

Narodzili się, gdy szczeniła się wilczyca



"Kiedy Bóg ukończył tworzenie świata, dostrzegł, że nie wszystko idzie zgodnie z jego planami. Szczególnie zawiódł się na ludziach, którzy nie postępowali tak, jak tego oczekiwał. Łamali ustalone przez niego zasady i nie wykazywali poprawy. Rozzłoszczony postanowił więc zniszczyć to, co stworzył. W tym celu zesłał na Ziemię potężną wichurę, aby zmiotła wszystko z jej powierzchni. Wszystkie żywe stworzenia w wielkim popłochu opuszczały swoje siedziby i tratując słabszych próbowały ratować się ucieczką. Sytuacja wyglądała jednak na beznadziejną. Ludzie i zwierzęta ginęli, nie było bowiem gdzie uciekać i gdzie schronić się przez niszczącym huraganem. Spośród żywych stworzeń jedynie szara wilczyca nie uciekała, lecz przeciwstawiała się wichurze próbując własnym ciałem ochronić swoje szczenięta. Bóg spostrzegłszy, że ktoś mu się opiera, nakazał wiatrowi jeszcze silniej wiać. Wilczyca jednak nie poddawała się i jeszcze mocniej zapierając się pazurami przeciwstawiała się huraganowi. Jej przykład podziałał mobilizująco na ludzi i inne zwierzęta, które przystawały i również podejmowały zmagania z wiatrem. Stwórca zobaczywszy taką determinację zrozumiał, że dopóki będzie istniał choć jeden dumny i niezależny wilk, nie uda mu się zniszczyć Ziemi. Doceniwszy odwagę wilka ("To stworzenie warte jest ocalenia i szacunku"), Bóg uciszył żywioł."
(cyt. za Wikipedią)

Tydzień temu zginęła Natalia Estemirowa. Z czyich rąk? Memoriał nie ma wątpliwości - to był rozkaz Ramzana Kadyrowa. Ruch O Prawa Człowieka poszedł dalej: oskarżył o zbrodnię Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina.
Ramzan Kadyrow cynicznie zaprzeczył, by miał cokolwiek wspólnego z morderstwem. A przecież Kadyrow znany jest ze zlecania morderstw, porwań i tortur. Estemirowa porównała go kiedyś do Stalina. I, co ważniejsze, wskazywała na całkowitą zależność Kadyrowa od Kremla.

Oczywiście, jak zwykle, świat "Wyraził ubolewanie" - oto kanclerz Merkel, Biały Dom, Unia Europejska ronią krokodyle łzy. Ciekawe, że łezki nie uroniła Polska. Za to wciąż i nieustająco mamy przed sobą wizytę Władimira Putina w Polsce, i to z okazji 70. rocznicy II Wojny Światowej (a przypominam, że Rosja nie dość, ze Polski nie przeprosiła ani za Katyń, ani nie uznała Katynia za zbrodnię ludobójstwa, ani nie przeprosiła za liczne niewyobrażalnie skandaliczne artykuły o Polsce w kontrolowanej przez Kreml prasie, a co gorsza, na obchodach Putin będzie udowadniał, że jest przedstawicielem... aliantów! - bo oczywiście, 17 września to była "akcja ochronna" przed polskimi faszystami).

I Polska, jako kraj, który obalił komunizm, przyczynił się do upadku Muru Berlińskiego i rozpadu ZSRR, będzie gościć na Westerplatte jednego z największych zbrodniarzy XX wieku, którego - myślę - można postawić w jednym szeregu z innymi, jemu podobnymi kreaturami. Ale jego nie czeka Norymberga ani Strasburg. Za to jest obłożony fatwą. Nagroda za wykonanie wyroku - 72 dziewice w Raju i wdzięczność Allaha.

Naród, którego zagłada trwa od czasów Stalina, narodził się, gdy szczeniła się wilczyca. Czy Polakom wystarczy godności, by dorównali duchem wilczycy, która broniła szczeniąt?


Odpowiedź przyjdzie 1 września.

piątek, 17 lipca 2009

Było o Katyniu? Było. No to jedziemy z nową "opinią".

Pubicystka gazety "Prawda" Lisa Karpowa napisała wczoraj o "faszystowskiej Polsce" i oskarżyła II RP o współpracę z Hitlerem. Napisała, że za śmierć milionów Żydów odpowiadają Polacy, a ci, którym udało sie przeżyć, zostali ocaleni przez... Rosjan i obozy koncentracyjne. Co więcej, według "Prawdy" II Wojna wybuchła w wyniku intrygi Polaków i Brytyjczyków!

Skąd taki tekst? Ano OBWE ośmieliło się porównać zbrodnie stalinowskie do nazistowskich.

A teraz zagadka: kto ma główny wpływ na prasę w Rosji? Bo chyba nie krasnoludki.

A teraz druga zagadka: kto przyjeżdża na 70 rocznicę wybuchu II Wojny z Rosji?

I na czyje zaproszenie?

A zgadnij, koteczku!

PiS bardzo chce przegrać kolejne wybory

Ja już nie wiem, o co im chodzi.
Jarosław Kaczyński na zjeździe Rodziny Radia Maryja - mówiąc oględnie - przegiął. Bo co niby miało oznaczać zachowanie byłego premiera i szefa największej partii opozycyjnej? Kaczyński jak lichy PR-owiec zachęcał do kupna komórki. Czy lata w polityce niczego PiS-u nie nauczyły? Niechęć tej większości, dzięki której sie wygrywa wybory, do Radia Maryja jest silniejsza niż wierność słuchaczy Rydzyka. Aż mi się nie chce wierzyć, ze wytrawny polityk mógł popełnić taki błąd.
I do tego ten Mularczyk. A można było o wierszyku Brzechwy powiedzieć inaczej, zdystansować się od głupiej wypowiedzi redemptorysty. Bo głupia była, choć pewnie nie miała być obraźliwa.
Sęk w tym, że cokolwiek byśmy nie mówili o tzw. niektórych mediach, to jednak z tymi mediami po prostu liczyć się trzeba. Albo w tą, albo w tamtą, panie Kaczyński!

Oni naprawdę chcą przegrać wybory.


PS. To na szybko, bo wakacje trwają, a wiśnie z działki rozpaczliwie domagają się wylądowania w cieście.

sobota, 11 lipca 2009

Michael!

Pierwszy raz? Miałam 4 lata. Właśnie wyszedł album "Bad". Do dziś mam kasetę w domu. Olśnienie.
Miałam 6 lat, jak zobaczyłam Michaela Jacksona w tv. "Kim jest ta pani?" - spytałam, a mi wyjaśniono, że ta tańcząca pani to Michael Jackson, piosenkarz, ten od "Bad". Wydał mi się dziwny (konserwatywne wychowanie sprawiło, że osoba z długimi włosami musowo musiała być kobietą). Ale tańczył i śpiewał fajnie.
Potem... zaczęłam słuchać czegoś zupełnie innego i Jackson kojarzył mi się z muzyką dzieciństwa, a więc dla dzieci. Aż pojawił się album "HIStory" i singiel "They don't really care about us".
To do dziś jedna z moich ulubionych jego piosenek. Nawet nie "Heal the world", ani nie "We are the world", ale właśnie ta.
Zawsze był gdzieś z tyłu, w tle moich upodobań muzycznych. Ale na początku tego roku znalazłam tamtą kasetę "Bad" i słuchałam. I byłam zdumiona, że po tylu latach te utwory są tak świeże...
Odeszła epoka, kochana przez miliony, znana zapewne miliardom. Z Michaelem jest troszkę (przepraszam za porównanie na wyrost) jak z da Vincim. Co by nie robił w zyciu prywatnym - dzieło jest bezkonkurencyjne.