Czytając artykuł Cezarego Michalskiego przecierałam oczy ze zdumienia. Oto gazeta doprowadziła do tego, że za chwilę do drzwi Kataryny zapuka prokurator nasłany przez Krzysztofa Czumę. Ta sama gazeta się zarzeka, że wcale tego nie chce.
Takiej obłudy nie widziałam już dawno.
I w związku z tym stwierdzam z żalem, że "Dziennik" stoczył się do poziomu "NIE" Urbana. Gorzej: mam podejrzenie, że red.Michalski wystąpił z tymi szczegółami specjalnie - żeby dorwać i wykończyć blogerkę, która bezlitośnie analizowała teksty dziennikarskie i życie polityczne.
Od czasu, gdy blogi stały się popularne, dla tzw.dziennikarzy nastała epoka upadku ich władzy. Pod bokiem tychże nagle wyrośli dziennikarze obywatelscy, nie biorący kassy za pisanie, mówiący co myślą, będący chętniej - dzięki autentyczności - czytani niż niejeden publicysta. "O nie!" - myślą sobie tacy tzw.dziennikarze - "rząd dusz jest nasz!". A niektórzy nawet sobie mogli pomyśleć "O nie! Rząd dusz należy do tych, których ja popieram!".
Kataryno, nie jesteś sama. Ty się nie masz czego wstydzić - ani poglądów, ani żadnej litery, którą wstukałaś w ciągu tych paru lat.
Niech się wstydzi Cezary Michalski i jego redakcja. W każdym razie ja tej gazety do ręki więcej nie wezmę. A jeśli inne, szanujące się redakcje, czy to telewizyjne, czy jakieś inne, mają odrobinę honoru, skażą Michalskiego na banicję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz