czwartek, 30 lipca 2009

"Syreny to PRL-owska manipulacja"




Prezydent Stalowej woli popisał się niezwykłą elokwencją. Nie po raz pierwszy zresztą.

"Powstanie nie buduje w świecie obrazu Polski, jako kraju, w którym myśli się racjonalnie i działa skutecznie"
"Obligatoryjne włączenie syren 1 sierpnia to manipulacją rodem z PRL. Jest to zmuszanie metodami administracyjnymi do czczenia kolejnej katastrofy militarnej i politycznej w naszych dziejach. Który normalny naród buduję swoją tożsamość na klęskach"


(źródło)


Kopiuję publikację z witryny stalowka.net:

Czwartek, 30 lipca 2009 r. godz. 12:58 /Maciej Więckowski/
Andrzej Szlęzak oburzony decyzją Wojewody

- Nie waham się nazwać takich działań jako manipulacji rodem z PRL napisał Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.
- Nie waham się nazwać takich działań jako manipulacji rodem z PRL – napisał Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.
Fot. Jacek Rodecki
Prezydent Stalowej Woli nie kryje oburzenia w liście wysłanym do Wojewody Podkarpackiego o włączeniu syren alarmowych w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. - Nie waham się nazwać takich działań jako manipulacji rodem z PRL - napisał Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.

22 lipca 2009 r. Mirosław Karapyta, Wojewoda Podkarpacki uznał, iż 1 sierpnia o godz. 17:00 dokładnie w rocznicę Powstania Warszawskiego z 1944 r. oznaczone kryptonimem "W" w całym województwie podkarpackim rozbrzmią systemy alarmowe ku czci pamięci walczących powstańców, których celem było wyparcie garnizonu niemieckiego oraz przejęcie miasta.

"Uważam to za niedopuszczalne od strony działań prawnych i wysoce szkodliwe ze względu na kształt naszego patriotyzmu. Nasz region związany jest z tradycją Centralnego Okręgu Przemysłowego, który był przedsięwzięciem pokazującym rozmach i skuteczne działanie dorównujące najnowocześniejszym rozwiązaniom technicznym i organizacyjnym na świecie" - tłumaczył Andrzej Szlęzak.

W piśmie do wojewody prezydent hutniczego miasta żąda zwolnienia z przeprowadzenia w tym dniu "treningu uruchomienia i pracy systemów alarmowych".

"Który normalny naród buduje swoja tożsamość na klęskach?" - zastanawia się prezydent.

Jaki finał będzie miała ta sprawa, okaże się już w sobotę 1 sierpnia. Czy prezydent Stalowej Woli postawi na swoim?

O zdanie w tej sprawie zapytaliśmy politologa Dr Bartosza Kopyto:
- Nie potrafię się pozbyć uczucia rozpaczy w odniesieniu do PW. Wywołując je podjęto katastrofalną w skutkach decyzję polityczną. Nie mają tu znaczenia intencje, lecz skutki właśnie. W sercu Europy na zgliszczach wygasającej wojny wywołano dżihad i resztkę ludzi, którzy mogli stać się drożdżami odrodzonego narodu, złożono na ołtarzu politycznych ambicji. Rozpaczliwe położenie między faszystami i bolszewikami nie może i nie powinno być argumentem do samobójstwa. Nawet w geście protestu.


Tak więc pan prezydent Szlęzak nie chce włączyć syren, choć taki obowiązek nałożył na niego wojewoda.
Ten sam pan swego czasu oświadczył, że koszykarze ze Stalowej Woli dostaną wsparcie pod warunkiem, że w zespole będą sami Polacy. Nachwalić się pana Szlęzaka nie może portal konserwatyzm.pl.

Wczoraj pod Sukiennicami we Wrocławiu chłopaki z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Festung Breslau w strojach Powstańców rozdawali ulotki o obchodach. Naskoczył na nich facet, który krzyczał, ze Powstańcy to kretyni. A obok stał Powstaniec, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i Kornel Morawiecki. Rok temu pod Powązkami stali osobnicy szkalujący Powstańców.
Pan Szlęzak dołączył do tych, którym ręki się nie podaje.
Kiedyś już napisałam, że można dyskutować o Powstaniu, alezawsze, gdy mówi się o Bohaterach - czy to powstania w Mohylewie z XVII wieku, czy Indianach, czy o kimkowiek, kto bronił siebie i swej wolności - zawsze trzeba zachować minimum szacunku dla poległych. Pan Szlęzak tego szacunku nie ma.

I myślę sobie: co się z nami stanie, jeśli panowie tacy jak Szlęzak wygrywają wybory?



PS. Nawala mi przeglądarka, więc nie wiem, czy link wyżej w ogóle działa. Przepraszam :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz