wtorek, 11 maja 2010

Jedna Rosja po polsku

Parę dni temu putinowska partia Jedna Rosja wpadła na pomysł walki z terroryzmem, który zakłada m.in. cenzurę mediów. Media mają dostać zakaz używania np. słowa "szahidka" i nawoływać obywateli do podporządkowania się służbom porządkowym. Ocenzurowane mają też być podręczniki szkolne, w których terroryzm jest określony jako jedna z form walki stosowanej w szczególnych okolicznościach (definicja jeszcze XIX-wieczna). Oczywiście w Rosji "walka z terroryzmem" oznacza eksterminację Czeczenii, ale świat dawno o tym zapomniał.

A w Polsce?

"Nakaz milczenia w obliczu tragedii, poczucie przyzwoitości zmusza wielu do milczenia wobec manipulacji, która rozgrywa się na naszych oczach. Staliśmy się zakładnikami własnej przyzwoitości. Będąc przyzwoitymi staliśmy się bezbronni wobec manipulacji.
Ludzie PiS, telewizja publiczna (która swej sympatii dla PiS nawet nie próbuje maskować), inne media, część hierarchii kościoła katolickiego, uczestniczą w tej manipulacji bez refleksji. Poczucie racji, które mają, sprawia, że wyraźnie nie czują moralnych zahamowań. Jest to niemal idealna ilustracja zasady "cel uświęca środki".
Tak rodzi się totalitaryzm, którego istotą jest to, że nie waha się sięgać po moralnie naganne środki, by dotrzeć do zamierzonego celu" - "Gazeta Wyborcza", tekst Zygmunta Nizińskiego "Nie milczmy, bo to wykorzystają"

"Mieliśmy szanse rzeczywiście być razem, ale zniszczyliście to, rozpętując wojnę w chwili, gdy potrzebna była cisza. Tak, można było być przeciwko pochówkowi na Wawelu i płakać po prezydencie. I nie widzę powodu, dlaczego musicie za to mną pogardzać.
Swoimi tekstami z czasów żałoby zbudowaliście fundament pod kampanię wyborczą. Baliście się, że będzie łagodna, naznaczona smutkiem, zmierzająca do pojednania i porozumienia. Zrobiliście wszystko, by tak się nie stało. Mam tylko nadzieję, że ci "prości Polacy", którymi tak pogardzacie, chcą spokoju i umiaru.
I wasz plan nie wypali" - "Gazeta Wyborcza", tekst Katarzyny Kolendy-Zaleskiej "Wasz plan nie wypali"


"Tak więc, panowie szlachta, ILU? Ilu tak naprawdę było tam ludzi, wartych policzenia wedle waszych kryteriów? Nie ma to żadnego znaczenia. Dla mnie. Ma za to znaczenie, i boli mnie niezmiernie, to ohydne zawłaszczanie trumien, to natrętne dzielenie.
I modlący się, i gumożujący, i pstrykający, i zwykli cisi, to wszystko Polacy, do których w swej łaskawości się zwracacie, gdy zachodzi potrzeba doraźnej statystyki. Żaden - jak mawia Tomasz Jastrum - "godnościowo wzdęty" pismak nie ma prawa brać tej ludzkiej masy i lepić z niej swojego narodowościowo-patriotycznego ludzika. To bardzo brzydkie kłamstwo, ten ludzik. Czy któryś z panów naprawdę wtopił się w ten tłum, wsłuchał? Usłyszał też to, co niewygodne? Co nie pasujące do chwili? Czy tylko wyłuskał to, co pasuje do kłamliwego, bo jednostronnego obrazu?" - "Gazeta Wyborcza", tekst Ewy Błaszczyk* "Prawda o gumożujących gapiach" [* - nie chodzi o TĘ Ewę Błaszczyk!! ale tego w GW nie ma - przyp. Tatarstan]

"[dowiedziałem się - przyp. Tatarstan]O Bronisławie Komorowskim - że to człowiek, któremu spokojnie można powierzyć prezydenturę, ponieważ potrafi zachować zimną krew. Jeśli byłoby tak, że wszyscy Polacy, od których zależała kondycja państwa, robiliby za płaczki, to obawiałbym się o państwo. W sytuacji kryzysowej dobrze jest, gdy znajdzie się ktoś, kto potrafi przydzielić zadania, przywołać do pionu. I on się tak zachował. Jak dobry strażnik" - "Gazeta Wyborcza", wywiad z prof. Januszem Czapińskim "Prawdziwi Polacy idą na wojnę"

"Po południu pod ustawionym drewnianym krzyżem i ukwieconym zdjęciem prezydenckiej pary stoi kilkadziesiąt osób, głównie wiekowych.
Rozmawiają, opluwając polityków Platformy, wraże media, zdrajców Polski.
Wystarczy przystanąć, by usłyszeć: - Palikot to chamidło. Niesiołowski, ten eunuch. Komorowski broni agentów i WSI. Gdyby mieli honor, podaliby się do dymisji. Ci Żydzi to nawet za Holocaust nas winią! TVN tubą PO. "Gazeta" judzi. Itd., itp.
- Wsadzili ich w samolot, teraz wykończą nas - wieszczy jakaś Kasandra.
Głos innej pani jeszcze potęguje nastrój grozy: - Karmią nas zatrutą żywnością, stąd te wszystkie nowotwory" - "Gazeta Wyborcza, tekst Dariusza Bartoszewicza "Nienawiść po żałobie"

"PiS nawet nie mając władzy znalazł w klimacie żalu i współczucia po smoleńskiej tragedii okazję i sposób do narzucenia takiego tonu i treści debaty publicznej, z których można wyciągnąć trywialny, ale superważny dla tej partii zysk polityczny. Politycy PiS, przyjmijmy z dobrą wiarą że szczerze, przybrali żałobne szaty, miny i słowa. Ale ich medialne i internetowe armie są w natarciu, wykorzystując w stopniu niespotykanym wcześniej rynsztokowy rezerwuar języka. Ich samych żałobna cenzura nie obowiązuje rzecz jasna, bo wymyślają tym, którzy, ich zdaniem, zmarłych i ich rodziny nie chcą uszanować.
Oczywiście, spotykają się z odpowiedzią, czasem niesmaczną, bo cenzurze żałobnej, czyli sytuacyjnej, można się przeciwstawić, ryzykując co najwyżej obryzganie wyzwiskami. Gorzej, gdyby ta partia znowu dostała władzę. Ile nocy jej wystarczy, by cenzorski szantaż na podkładzie żalu zastąpić skuteczniejszym, władczym? Sądzę, że niewiele, bo pamiętamy rok 2005, gdy w parę godzin media publiczne znalazły się w rękach Braci. I widzimy TVP1, zapowiedź mediów Czwartej RP.
Tę cenzurę trzeba z debaty publicznej usunąć. Żałoba po tych, co odeszli, i debata nad tym, co nadejdzie dla kraju, to płaszczyzny, których nie wolno mieszać. Debata dotyczy dziś tego kto będzie prezydentem. Prezydentura nie może być podarunkiem pocieszenia po tragedii, danym w odruchu współczucia" - "Gazeta Wyborcza, tekst Waldemara Kuczyńskiego "Knebel żałoby"


"W ustach polityka PiS mówienie o zagrożeniu jakie niesie monopolizacja władzy wydaje się niezbyt wiarygodne. Przypomnijmy, że po wyborach w 2005 r. Polską kierowały rządy PiS (w tym gabinet premiera Jarosława Kaczyńskiego), a prezydentem był Lech Kaczyński - współzałożyciel partii Prawo i Sprawiedliwość.
- Mieliście pełnię władzy. Teraz mówienie o tym, żeby władza nie przeszła w ręce innej partii jest kuriozalne - odpowiedział Kamińskiemu poseł PO Maciej Orzechowski.
Oczywiście Mariusz Kamiński nie wierzy, że czerwcowe wybory wygra kandydat Platformy. - Komorowski zachowuje się tak jakby już został prezydentem. Wyobraża sobie, że to taki lekki marsz będzie i zasiądzie w Pałacu Prezydenckim. I to go gubi. Nie da się wygrać wyborów tylko szermując hasłem o powrocie IV RP - o jakimś mitycznym zagrożeniu. Bo Polacy są dojrzałym narodem i na takie hasła już się nie nabiorą - ocenił poseł PiS" - relacja na stronie Radia TOK FM "Wybory 2010. Jeżeli wygra Komorowski grozi nam... Meksyk. Poseł Kamiński straszy"


"Jarosław kandyduje.
I wzywa: "Wszystkich, którzy chcą kontynuować dzieło ofiar smoleńskiej tragedii, którzy chcą by prawa Polska i prawi Polacy - jak pięknie powiedział przewodniczący ?Solidarności? Janusz Śniadek - na zawsze podnieśli głowy, wzywam do współpracy. Bądźmy razem. Dla Polski. Polska jest najważniejsza."
Poczuliśmy się wezwani do tablicy. Obiecujemy że będziemy razem z prezesem. Dla Polski.
Wszystkim, którzy nie pamiętają co oznacza: "Jarosław Kaczyński u władzy", przypominamy [niżej zdjęcie Leppera, Giertycha i Kaczyńskiego - przyp. Tatarstan]" - blogfm, bez podpisu [wnioskuję, że podpisała się cała redakcja Radia TOK FM - przyp. Tatarstan]

Drogi Adamie, powiem Ci jak pułkownik FSB do operatora Wiśniewskiego w Smoleńsku: nu, maładziec, ty haraszo dziełajesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz