poniedziałek, 2 sierpnia 2010
Brawa dla wrocławian, wstyd dla miasta
Tegoroczne obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego we Wrocławiu musiały wywołać zachwyt. GRH Festung Breslau przygotowała wspaniałe widowisko, obserwowane przez tysiące wrocławian i kombatantów. Doszły mnie słuchy, że wczorajsza inscenizacja walk o barykadę była jedyną w Polsce (poza sobotnią w Brzegu, też przygotowaną przez Festunga) - jeśli się mylę, proszę mnie poprawić. W każdym razie w Warszawie pojawiło się, wedle moich danych, tylko kilka dioram.
Chłopcy wcielający się w role Powstańców i SS-manów bili się tak realistycznie, że w tłumie można było usłyszeć okrzyki przestrachu. Trup padał gęsto, krew (sztuczna) lała się strumieniami, grzmiał PAK i karabiny. Warto było - kto nie widział, ten trąba.
Niestety. W ubiegłym roku prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz lansował się w kanale, w tym roku miasto nie dołożyło nawet złotówki do całej imprezy. Łaskawie tylko pozwolono na zajęcie kawałka Świdnickiej. Wszystko zostało sfinansowane przez społeczników z Inicjatywy Historycznej, Inicjatywy Obywatelskiej TAK dla Pileckiego i Stowarzyszenia TAK dla Wrocławia. A przecież inscenizacje kosztują - to nie jest zabawa za darmochę. Replikę Goliata chłopak zrobił sam, z własnych pieniędzy, sam ją przywiózł. To są realne koszty: trzeba przywieźć busami mundury, broń, elementy barykady (łącznie z wozem drabiniastym i komodą), kupić ślepe naboje, puder, który po zwilżeniu imituje krew. W tym roku 1 sierpnia wypadł w niedzielę. W przyszłym roku będzie to poniedziałek. Rekonstruktorzy będą musieli wziąć wolne. Skąd na to wziąć forsę?
10 - 15 tysięcy złotych dla miasta to pryszcz. Społecznicy społecznikami, ale - o ironio! - w takie inicjatywy angażują się ludzie, którzy nie zarabiają kokosów. Wstydzę się za władze Wrocławia, że nie raczyły pomóc. Wstydzę się, że nie raczyły nawet zarządzić włączenia syren o 17.
Należą się wielkie podziękowania dla IH, GRH Festung Breslau, a także dla kibiców Śląska Wrocław, którzy akurat w tym samym czasie po przeciwnej stronie Rynku mieli całodniową imprezę Dzień ze Śląskiem Wrocław. O 17 z kibicowskiej sceny zarządzono minutę ciszy. Wielu kibiców przyszło na Świdnicką, gratulowało, robiło sobie zdjęcia z rekonstruktorami. Wielu też nie mogło zrozumieć, dlaczego nie doczekało się dźwięku syren.
No właśnie, panie Dutkiewicz - dlaczego?
Relacje i zdjęcia:
http://www.mmwroclaw.pl/10433/2010/8/2/powstanie-warszawskie-na-ulicach-wroclawia?category=news
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/37280
http://picasaweb.google.pl/107740760476335668397/PowstanieWarszawskie_WrocAw_2011#
Etykiety:
1 sierpnia 1944,
historia,
powstanie '44,
Wrocław
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz