czwartek, 12 sierpnia 2010

Pan Prezydent leci w kulki

Miała być tablica? Jest tablica. Miała być uroczystość? No właśnie była. Miało być o ofiarach i załobie? Jest. To o co jeszcze chodzi?

Ano chodzi o to, że Pan Prezydent i jego kancelara z panem Michałowskim na czele lecą sobie w kulki. Pan Michałowski przed chwilą oświadczył, ze chodziło o to, by nie eskalować konfliktu i uniknąć scen z 3 sierpnia. No to uniknął. Za to udało mu się wywołać zdumienie posłów, zdumienie ludzi, a nawet zdumienie dziennikarzy, którzy dostawszy informację na 15 minut przed odsłonięciem ledwo zdązyli. Bba! Udało mu się wywołać oburzenie - bo uroczystość wyglądała gorzej niż odsłanianie krasnali inwalidków we Wrocławiu.

Za to Pan Prezydent będzie odsłaniał z "pompom i paradom" pomnik bohaterskich zołnierzy Armii Czerwonej - tak przynajmniej głosi plotka, bo na stronie prezydenta nic o tym nie ma. Ale skoro będzie w Ossowie 14 sierpnia, to jako wielbiciel pojednania polsko-rosyjskiego (kolejność nieprzypadkowa) powinien się tam pojawić. Pomnik z bolszewickimi bagnetami jest istotnie wazniejszy niz jakaś tam tablica o jakimś tam preziu, co poleciał i spadł i o jakiś tam fanatykach, co palili świeczki zaśmiecając chodnik.

Jaki Pan Prezydent, takie pomniki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz