Nie będzie mnie dziś pod Pałacem. Nie dojadę.
Relacje moich przyjaciół są wstrząsające. Wyzwiska, wyśmiewanie, burdy, plucie, obsceniczne gesty, picie na środku ulicy i sikanie w miejscu publicznym jest na "porządku nocnym". Niektórzy obrońcy krzyża też nie są święci - czasem po prostu nie wytrzymują i zaczynają gdy człowiek w emocjach może gadać od rzeczy. Nikt nie jest w stanie wytrzymać orgii nienawiści non stop, chyba, że rzeczywiście jest świętym.
Chrześcijanie o słabszych nerwach nie powinni iść dzisiaj po krzyz. A jeśli się wybierają, to zamiast podręcznika samoobrony powinni zabrać ze sobą cierpliwość i wiarę. Zwolennicy Kaczyńskiego - bo zapewne i ci się tam pojawią - powinni uzbroić się w szacunek dla ofiar katastrofy. Tylko tyle i aż tyle, bo, kochani! pamiętajcie ze zło zwycięza się dobrem.
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz